Postawione pytanie może wydawać się lekko zagadkowe, w końcu ile wspólnego ma depilacja z umysłem? Okazuje się, że bardzo wiele. Przeczytajcie historię Romy, która postanowiła podzielić się z nami swoimi odczuciami i zrobiła na nas ogromne wrażenie!
“Nigdy nie lubiłam swoich nóg, unikałam sytuacji w których ktoś mógłby oglądać je z bliska. Od lat usuwałam włosy maszynką, były grube i twarde. Opalanie, leżenie w parku czy głaskanie ukochanego zawsze prowokowały myśli o tej niedoskonałości. Wiedziałam, że nogi są nieprzyjemne w dotyku a włosy wyglądają jak sterczące igiełki. Gdybym chciała osiągnąć zadowalający rezultat powinnam golić nogi dwa razy w tygodniu. Komu by się chciało? Więc tłumaczyłam sobie, że włosy na nogach nie są najważniejsze. A potem wypadało mi jakieś wyjście, basen, impreza i pojawiała się myśl: muszę się jeszcze ogolić. Sezon letni zawsze wiązał się tym kłopotem. Wolałam założyć jeansy czy getry i dusić się w ciepły dzień niż pokazywać swoje łydki. Z maszynką jest tak: nawet jak się starasz twoje nogi i tak nie wyglądają jakby były zadbane. A i jeszcze podróże metrem. Ono zdradza wszystkie nasze wady. Spojrzenia siedzących w rzędzie pasażerów, spuszczających wzrok, badawczo analizujących nasze twarze, nogi, stopy. Trudno czuć się dobrze ze swoją fizjonomią, gdy w głowie już zrodził się i zakorzenił kompleks. Do decyzji o depilacji woskiem zmobilizował mnie zbliżający się ślub. Chciałam zrobić coś dla siebie, by czuć się atrakcyjnie w tym dniu. Sztuczne rzęsy nie wypaliły, a trądziku i tak nie sposób się pozbyć, pomyślałam więc: może przełamię zakłopotanie i poddam się profesjonalnej depilacji.
Namiar na Time For Wax miałam już wcześniej. Wiedziałam, że to specjaliści. Salon wyglądał świetnie, nie trzeba się było umawiać, więc gdy się zdecydowałam po prostu tam poszłam. Oni zajmują się tylko depilacją, więc wiedzą po się przychodzi. Pytanie tylko jaką część ciała chciałam wydepilować. To jak najprostsza odpowiedź na trudny problem. Początkowe obawy i zakłopotanie minęły. Pani Agnieszka, która zajmowała się mną, była miła, energiczna, naturalnie uśmiechnięta. A ból? Byłam gotowa znieść o wiele większy. Początkowo zdecydowałam się tylko na depilację nóg. Atmosfera panująca w gabinecie i wsparcie ze strony pani Agnieszki zachęciły mnie do zrobienia „wymarzonego bikini ;)”. Jestem dosyć nieśmiałą osobą, więc musiałam czuć się naprawdę komfortowo, skoro to zrobiłam. Użycie Magic Wax umożliwiło mi usunięcie najtwardszych włosów z najdelikatniejszych części ciała. Naprawdę myślałam, że to nie będzie możliwe, że za długo goliłam się maszynką a włosy są zbyt silne i jeśli uda się je usunąć to razem ze skórą. Gdy zobaczyłam efekt byłam zachwycona.
Gdyby ktoś spytał z jakim uczuciem wiąże się depilacja, odpowiedziałabym – radość. Cały dzień uśmiechałam się, czułam się atrakcyjna, kobieca, pewna siebie, dumna. Dla mnie to nie była tylko depilacja – to psychoterapia. Takie przełamanie, to jak zdobycie nowej umiejętności czy osiągnięcie czegoś ważnego. Żałuję, że tak długo zwlekałam, tłumacząc sobie, że to krępujący zabieg, że tylko dla eleganckich kobiet. Dziękuję, że dla tych pań usuwanie włosów to zwykła sprawa. Ponadto zaczęłam bardziej dbać o swoje nogi, funduje im teraz peelingi i balsamy, pozwalam głaskać i rozpieszczam je. Chyba znów się polubiłyśmy. Naprawdę nie mogę doczekać się depilacji pach. Wrócę tam bez żadnych obciążeń psychicznych, stresów, wstydu czy lęku. Po prostu rozwiążę ten problem.”