Czy wiecie, że jeszcze wcale nie tak dawno temu kobieta w „balzakowskim wieku” to była osoba po 30-tce. Po 40-tce to już chyba niańczyło się wnuki, a po 50-tce… Trudno nawet powiedzieć 😉 W dzisiejszym świecie w wieku 30 lat dopiero wkraczamy w dorosłość, a po 40-tce „zaczyna się życie”. A co po 50-tce?
Nie tak dawno temu Iza Makosz napisała maila „Ej dziewczyny weźcie napiszcie o takiej Pani, naszej klientce, która zrobiła pierwszy raz w życiu brazylianę w wieku 70 lat”. Ale że co? I po co??? Tak pomyślałyśmy wtedy. Średnia wieku w naszym biurze to ok. 30 lat, więc zdziwienie było pełne. Do momentu, kiedy nasza najstarsza koleżanka powiedziała – ja też robię brazylianę, a co wy myślicie, że jak skończysz 40-tkę to już kładziesz się do grobu? I zaśmiała się szelmowsko.
Depilacja i inne zabiegi upiększające wcale nie są tylko dla młodych. W naszych salonach rozpiętość wieku jest naprawdę duża. Ale jest też tak, że panie nieco starsze krępują się. O ile nogi, pachy są dla nich oczywiste i nie ma z tym problemu, to depilacja intymna już wcale nie jest łatwa do przełknięcia.
Tu pojawia się oczywiste pytanie – dlaczego?
Otóż nadal w społeczeństwie, czyli mówiąc najzwyklej – wśród nas, panuje przekonanie, że w pewnym wieku to już nie należy robić niektórych rzeczy. Nie można chodzić w zbyt krótkich spódnicach (nawet jeśli ma się genialne nogi), nie wolno ubierać się nieformalnie (garsonki nawet do sklepu?), nie należy nosić długich włosów (to jest bardzo zagadkowa kwestia :D), nie wypada iść do klubu (to dopiero głupota!), no i nie należy depilować miejsc intymnych. Nie należy, bo… bo dojrzała kobieta to powinna mieć busz, no najwyżej przystrzyżony nożyczkami i wydepilowany do linii majtek.
Ponownie przywołamy postać owej 70-letniej klientki Time for Wax, która zrobiła brazylianę. Po miesiącu ta pani wróciła i powiedziała, że w życiu nie czuła się tak czysto i – uwaga – przewiewnie 😀 Oczywiście powtórzyła zabieg, bo stwierdziła, że już nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. Czyli wiek nie ma znaczenia, jeśli chodzi o odczucia. W końcu większość z nas robi depilację brazylijską nie dlatego, że chodzi o seks, ale dlatego, że to niesamowicie wygodne.
Zresztą obalmy ten mit, że starsi ludzie „tego” nie robią. Ależ owszem oni również uprawiają seks. Zapewne jest inny niż u przeciętnych 20- i 30-latków, ale przecież nie będziemy zaglądać nikomu pod kołdrę 😉 Dlatego, jeśli pani chce być gładka niechaj będzie. I żadne „nie wypada” nie powinno ją przed tym powstrzymywać.
Tu pojawia się kolejna kwestia, ważna dla pań. Włosy siwieją. Siwieją wszędzie 😉 Przypomina to scenę z serialu „Seks w wielkim mieście”. Gdzie niezmordowana w kolejnych przygodach łóżkowych Samanatha dla partnera zapuściła sobie intymną fryzurę. Niestety okazało się, że jest tam… siwa. Nie myśląc wiele pomalowała włosy, ale wyszły pomarańczowe 😀 Zniesmaczona stwierdziła, że to za wiele i żaden facet nie jest wart poświęceń. Wydepilowała się i znowu poczuła dobrze.
Kilka miesięcy temu na jednym z dużych portali pojawiły się wyznania kilku kobiet, które przekroczyły magiczną 40-tkę. Opowiadały o tym, że tego nie robią, tamtego nie robią, że inaczej się ubierają i w ogóle ich życie zmieniło się, zwolniło. Nie to jednak było ciekawe, ale dyskusja pod artykułem. Otóż pisały dziewczyny (tak!), które również skończyły 40 lat i wyśmiały wszystko co było powiedziane. Okazało się, że uwielbiają chodzić w tenisówkach, noszą szorty, tańczą, biegają w deszczu i cieszą się życiem. Co więcej mają mniej ograniczeń niż 10 czy 20 lat temu, bo teraz to nareszcie MOGĄ 😉
Bo życie nie kończy i nie zaczyna się z jakąś cyfrą lub liczbą. To wszystko jest w nas. Jeśli masz 50 lat i zamarzy Ci się pełna depilacja to idź i ją zrób! Nawet jeśli to będzie ten jeden, jedyny raz, to nie ma znaczenia. Przynajmniej będziesz wiedziała, że to nie dla Ciebie. Ale też ze spokojem będziesz sobie mogła powiedzieć, że spróbowałaś.
Najbardziej prawdziwe jest hasło, że lepiej żałować, że się czegoś spróbowało, niż żałować, że się tego nie zrobiło 😉