Poradnik pielęgnacyjny – wakacyjna opalenizna od zaraz

Każda z nas marzy o pięknej, wakacyjnej opaleniźnie, jednak nie zawsze mamy czas na wylegiwanie się na słońcu. Część z nas sceptycznie podchodzi do tradycyjnej metody opalania ze względu na narażanie naszej skóry na działanie promieni UV, które może przyspieszyć starzenie się skóry, doprowadzić do oparzeń lub chorób. Na szczęście z pomocą przychodzi nam krem brązujący polskiej marki Mokosh, który pojawił się w naszych salonach. Balsam o nieziemskim zapachu pomarańczy z cynamonem sprawi, że nasza gładka skóra zyska równomierny koloryt, będzie nawilżona i odżywiona. Produkt bez wątpienia skradnie Wasze serca!  

Zostań boginią tego lata!

Nazwa marki pochodzi od imienia starosłowiańskiej bogini ziemi, urodzaju oraz wody, co wpisuje się w filozofię jej produktów. Mokosh w trosce o środowisko tworzy zwrotne opakowania, a do ich produkcji wykorzystuje surowce z recyclingu. Wybierając te produkty, dbamy więc o naszą planetę, a to kolejny powód, za który uwielbiamy tę markę.

Wspomniany balsam brązujący stał się ulubionym produktem tysięcy Polek. Sekretem tego kremu jest cudowny wosk z borówki – eliksir nawilżenia, który w znacznym stopniu redukuje utratę wody ze skóry, przy czym jest znacznie lżejszy i delikatniejszy dla skóry niż inne woski. Do tego balsam zawiera: aloes, witaminę E, naturalne oleje takie jak: olej słonecznikowy czy olej z baobabu, wosk z borówki oraz macerat z kwiatów gorzkiej pomarańczy, który rewitalizuje i łagodzi podrażnienia. Ta mieszanka naturalnych składników sprawia, że skóra jest naturalnie nawilżona i odżywiona. A co niezwykle ważne – efekt jest widoczny już po pierwszym użyciu!  Co więcej, stosowanie balsamu jest w pełni bezpieczne dla kobiet w ciąży.

Zalety stosowania kremu brązującego Mokosh

Opalenizna uzyskana dzięki balsamowi Mokosh wygląda bardzo naturalnie. Konsystencja kremu jest lekka, łatwo się wchłania, dzięki czemu nie musimy martwić o niechciane smugi oraz zacieki. Jest idealną, delikatniejszą alternatywą dla samoopalaczy. Posiada również dodatkowe substancje, które sprawiają, że skóra pozostaje nawilżona. Jak wspominałyśmy wcześniej, używanie kremu brązującego jest niezwykle wygodne 😊 Stosowanie produktu nie wyklucza korzystania ze słonecznych, letnich dni – produkt nie wchodzi w reakcje z promieniami słonecznymi i nie wywołuje podrażnień.  

Co najważniejsze, możemy cieszyć się naturalnym odcieniem opalenizny przez cały rok!

Jak używać balsamów brązujących?

Przed aplikacją należy wykonać peeling ciała, tutaj z pomocą przyjdą nasze gruboziarniste, cukrowe peelingi do ciała, które znajdziecie w salonach Time for Wax. Cudowny team z  balsamem brązującym tworzy również szczotka do masażu na sucho (pamiętajcie o naszej szczotce Dorotce), która pomaga usuwać martwy naskórek i  poprawienia krążenie krwi. Niewielką ilość balsamu nakładamy od dołu do góry, okrężnymi ruchami. Warto zwrócić uwagę, aby na każdą partię ciała nakładać taką samą ilość kremu (wyjątek stanowią łokcie oraz kolana).  
Pamiętaj, żeby po skończonej aplikacji umyć ręce oraz odczekać, by kosmetyk się wchłonął – nie chcemy, żeby pobrudził nam ubrania.

Zapraszamy do naszych salonów! 
Pamiętaj, aby po zakończonej depilacji zapytać kosmetyczkę o krem brązujący Mokosh. Jesteśmy przekonane, że będziecie zachwycone nowym produktem!

Close Menu